Ale mówię Wam,jaką miałam nerwówkę...
Rano sprawdziłam status przesyłki .
I co zobaczyłam ?
To !
Napisane,że o 6.30 to wszystko się odbyło...
Tylko kiedy ja się pytam ?
Co robić,co robić ?
Poleciałam z tym wydrukiem na pocztę
bo Aviza w skrzynce nie było(!)
Miła pani - widząc mój obłęd w oczach - zadzwoniła
coby sprawę wyjaśnić.
Okazało się,że przesyłka jest uszkodzona (!)
i leży na Głównej Poczcie zawinięta w folię...
Załamka !
A ja do roboty muszę...
Ale co tam robota!
Lalka ważniejsza.
Zadzwoniłam do pracy,że się spóźnię.
Trudno.
W autobus i pojechałam.
Cała w nerwach,bo przesyłka uszkodzona...
Okazało się jednak,że nie była uszkodzona (ufff),
tylko nie zaklejona taśmą.
Dlatego do worka ją wsadzili.
Już jest u mnie.
Jest piękna,cudna normalnie nieziemskiej urody !!!
Ale dość gadania.
Kilka zdjęć tylko,
bo muszę się nią nacieszyć.
Była sprzedawana w firmowym stroju,
ale wzięłam bez,bo wiadomo "trochę" taniej
Te rzeczy przywiozła ze sobą:
Plus czapka,którą zgarnęła Cynka
i dwie motylkowe spineczki
:)
A oto już ona !!!
Przyleciała prosto
z Hiszpanii
Poznajecie ???
Od razu ją ubrałam po swojemu.
Nazwę ją Sue
Moje szczęście nie zna granic !
Sasasasa !!!!!