wtorek, 19 listopada 2013

Monstery !!!!!

A ... nie wytrzymałam i pokażę !
Zanim ja je ubiorę,to może kilka dni minąć.
Moje monstery stanowią już silną grupę.
Można by rzec,że mam całą ich watahę !
I to jaką.....
One są boskie!
Wyszły spod ręki Kamarzy,
której raz jeszcze dziękuję !
Jak widać,mam słabość do uszatych MH.
Nie przedłużając,
przedstawiam Wam
najpiękniejsze monstery po tej stronie kuli ziemskiej!



Jest tak,że imię przyklei się do lalki
i nijak się odkleić nie chce.
Tak było i w tych przypadkach.



Bella






Piękność,która straciła oko w walce
Jak to Wilczyca.
U mnie wszystkie waleczne....






Sabinka








Szamanka,można ją rozpoznać dzięki tatoo nad brwią.
Ona również ucierpiała w walce...










Nie Wilczyca,ale z uszami i ostrymi zębami.
Przygarnięta przez Stado

Ramona









I najmłodsza w rodzinie
usiłująca być groźną
słodka do bólu
ale potrafiąca zawalczyć o swoje 

Nikita

























I jeszcze Wilczyce razem







Czyż nie wymiatają ?
Kamarza ożywia lalki,
sprawia,że są niepowtarzalne
wyjątkowe
niesamowite.
To dzieła sztuki.



poniedziałek, 18 listopada 2013

Happy mail day!

Dzisiaj fruwam pół metra nad ziemią.
Czuję się tak, jakby św. Mikołaj odwiedził mnie wcześniej.
To,na co patrzę w tej chwili
jest 
potwornie,
przepotwornie,
przestrasznie piękne !!!!!
Muszę je tylko w coś przyodziać,
coby nie straszyły golizną
i zobaczycie najpiękniejsze MH
po tej stronie kuli ziemskiej !

 

















Sasasasasa !!!!!!


niedziela, 17 listopada 2013

Five o'clock - zapraszam na herbatkę

Kilka ubrań uszyłam,nie wszystkie obfotografowałam.
Tutaj sukienka z długim rękawem,
który dopiero się uczę wszywać.
Mam nadzieję,że w najbliższym czasie będę miała porządny wykrój
na górę z długim rękawem.
To ułatwi mi pracę,jako że teraz szyję na tak zwane 'oko' 
Rzecz jasna wszystkie rzeczy poję herbatką,
nie wyobrażam sobie innego koloru ubrań.
Wszystkie muszą być w sepii.
No.Teraz zdjęcia.
Na początku sukienka w stanie wyjściowym:

















I 'po' upojeniu herbacianym:


















Była też taka sukienka,
z tyłu wiązana na tasiemki:
 
 
 
 
 
 
 


 


I na koniec sukienka,którą uszyłam jeszcze we wrześniu,
 jako nagrodę w forumowym konkursie:
 
 
 
 
 
 



To tyle w herbacianym temacie.
A w najbliższym odcinku
prawdziwa inwazja.
Lalkowa!
Sasasasasa !!!!!!

;-D



piątek, 1 listopada 2013

Zawitrynkowana !

Wszystkie lalki siedzą sobie w witrynkach.
A witrynki wiszą na ścianach mojego pokoju.
Najpiękniej wygląda oczywiście ta największa...
Jak trójwymiarowy obraz.
Naprawdę coś pięknego,
Zdjęcia nie oddadzą tego,jak to wygląda w rzeczywistości.
Patrząc na swoje zawitrynkowane ściany
doszłam do wniosku,że koniec z lalkami.
Teraz skupię się na dopieszczeniu tych,które już mam.
Chciałabym kupić dwa stojaki dla Samiry i Blair.
Zamówić porządne wool-wigi.
Sprawić buty tym,które ich jeszcze nie mają.
No i na koniec doprowadzić do porządku Blythe Sunshine Holiday.
To są plany na najbliższy czas.
Nowych lalek nie przewiduję.
Poza tym,żeby kogoś nowego kupić,
musiałabym kogoś sprzedać.
A z żadną nie umiałabym się już rozstać.
No. To teraz po moim przydługim wywodzie pora na zdjęcia.





Tak wygląda mój pokój.
Wszędzie witryny,a w nich lalki.
Przy wejściu witryna żywic,
pod oknem dla Blythe.
 
 






Na chwilę obecną witryna nie jest zagospodarowana.
Jak już wcześniej pisałam,chciałabym ją wytapetować
coś w brązach i złocie.
No,ale nie od razu Kraków zbudowano...










Lou zamieszkała z rodziną,
dlatego musiała się dopasować,
Poszła na kompromis i zostawiła sobie trampki ...









Z wysuniętą szybą...








i zza szyby ...



 






A taki mam widok z łóżka:











Mogłabym tak se siedzieć "w witrynie" non stop ...








I jeszcze szybki rzut oka na pozostałe pokoiki.
Dla Blythe:








Druga ściana z dwiema witrynkami.
Pod oknem dla Monsterek,
a długa dla Plastików.
Długą z czasem wymienię na krótszą i wyższą.
Pierwotnie miała być dla pukisiów, ale że poszłam
w większe modele (szok!) to teraz mi nie pasuje.
Muszę ją przerobić stylistycznie,
bo Lou już tam nie wróci.









No.I to chyba na tyle w witrynkowym temacie.
Się rozpisałam...
jak nie ja.
:)