poniedziałek, 27 czerwca 2011

Deska ! (nie do prasowania ;)

Emma pozazdrościła Ciel ...


- Ciel,patrz ! Też mam deskę !




- Tylko,nie wiem,czy potrafię na niej śmigać tak jak Ty ...?




- No dobra ! Raz kozie śmierć...
Aaaaaaaaaa !!!!!!!
Cieeel ! Raaaatuuuj !!!!!




- Jadę ! 
Ludzie !!! ja  jaaaadę !!!!




- Sasasasa !






- Ciel,dzięki Tobie odkryłam nju hobby !
Thanks :*

sobota, 25 czerwca 2011

Nie taki potwór straszny ...

- Mamoooo !!! 
Ratuj ! 



- Coś po mnie łazi !!!




- Mówisz,że to coś,to biedronka ? 
A nie ugryzie mnie ?




- Mogę dotknąć ? Naprawdę ?




- Patrz !




- Jest śliczna !!!





:)


poniedziałek, 20 czerwca 2011

Deszczowa pogoda ...


- Pójdziemy na dwór ?
- Nie.Bo pada deszcz.




- Naprawdę ? Muszę zobaczyć ...
Nie martw się...poradzę sobie !




- Rzeczywiście pada ... miałaś rację.




- Powiem ci ,że chyba chmura się urwała ...




-Hmmmm .....




- To z dzisiejszego spaceru nici ...




piątek, 17 czerwca 2011

Dla Emmy

Żeby nie było,że Emma porosła pajęczyną...
Na pewno poświęcam jej dużo mniej uwagi,ale o niej nie zapomniałam.
A tym bardziej nie sprzedałam,żeby zrealizować swoje wielkie marzenie o małej laleczce :)
A nie powiem...rozważałam taką możliwość.
Proszę - Em ma się dobrze i dobrze się prezentuje.
Tutaj w swojej new mini-kurteczce.







środa, 15 czerwca 2011

Siedmiomilowe butki ...

...dla Mel

- Dla mnie ???




- To chodźmy je wypróbować... prooooszę !




- Są dobre ! Nic a nic mnie nie cisną ...








...mogą być !



Pees. Sznurówki były czarne.Sobie zmieniłyśmy.
Na kolor.
A co !

niedziela, 12 czerwca 2011

Gdyby kózka nie skakała ...

- Hej ! Zastanawiam się,czy coś Wam pokazać ...?



 
- Patrzcie co potrafię !
Jaskółka !!!




- Cha cha ! I jeszcze !

 


- Widzicie,jak stoję na jednej nodze ?
I to bez trzymanki !




- Sialalalala !!! 
A teraz patrzcie ! wykonam skok ! 
Z jednej nogi,na drugą...
I hooop !!!!




-  Aaaaaaaauć !




- Moja noga ! Boli !!!




- Mamo ! Pomóż !!!




- No i widzisz ? Gdyby kózka nie skakała ...


sobota, 11 czerwca 2011

Turkusowo,motylkowo,ważkowo ...

Skracałam sobie spódnicę i z tego,co odcięłam - uszyłam Mel sukienkę.
Dla Emmy już nie wystarczyło materiału...upsss.
Ale to był naprawdę mały skrawek.

Zdjęcia oczywiście na schodach.
A schody fajne - bo ukryte przed ludźmi
i nikt nie zerka,jak skaczę dookoła lalki z Zorką5
co nie jest bez znaczenia ;)





Jako że deszcz popsuł mi plany wyjściowe - 
to zrobiłam czapkę do kompletu
Na czapce przysiadła ważka.
Kocham ważki !
(te na zawieszkach,bo od żywych to uciekam w panice)



- Mel,nie chowaj się ! I tak Cię widać !
- Naprawdę ???




- Teraz lepiej ?
- No ba !




- I jak byś mogła,to ustaw się jeszcze bokiem ...
- Ale wymagania ...
- Co tam mruczysz pod noskiem ?
- Nic,nic...Już ! się ustawiłam.




- Czy teraz mogę już sobie pójść ?




... i poszła ...

poniedziałek, 6 czerwca 2011

Niczym Kopciuszek ...

Jeżeli myślicie,że Mel ma u mnie jak u Pana Boga za piecem,
to się grubo mylicie ...
;)



























The end !



Pees. "głos" został wycięty.Jak w niemym kinie.

niedziela, 5 czerwca 2011

Świr się pogłębia ...

... i to jest po prostu straszne !
Mam na myśli lalkowe szaleństwo.
Kiedyś,kiedy nie wiedziałam o istnieniu lalek bjd,wszystko było proste ;))))
A teraz ?
Teraz mam Emmę.
Pamiętam,jak siedziałam w necie i oglądałam blogi poświęcone lalkom Pullip.
Miesiącami się w nie wpatrywałam,do czasu,aż dostałam swoją śliczną Em.
I wydawałoby się,że powinnam być szczęśliwa.
Ale nie ...
... bo namierzyłam lalki bjd i przepadłam.
Jak śliwka w kompot.
I nie ważne było to,że miałam swoją wyśnioną Emmę.
Musiałam mieć żywiczkę.
Musiałam.
Nawet pomimo ceny,która zabija.
Ileż to ja czasu spędziłam przeglądając strony/blogi im poświęcone...
Dzięki temu siedzeniu poznałam przewspaniałą osobę - Miss Foch !
To jej mogę ponarzekać,poradzić się i powzdychać na temat lalkowy.
Ona rozumie mój ból ;)
 I dzięki jej uprzejmości moja Mel ma np.wigusie.
No ale wracając do tematu,w końcu wyjęczałam lalkę.
Dostałam Mel.
I to był jeden z najwspanialszych prezentów,jakie w ogóle dostałam w swoim 34 letnim życiu ;)))
I teraz co ?
Czy osiągnęłam szczęście i spokój ducha ?
NIE !
Bo mam jeszcze jedno marzenie.
Marzenie o PukiFee Ante,
marzenie,które aż boli.
Dosłownie,jak o niej myślę,to czuję ból.
Wiem,że to nie jest normalne,ale cóż...
Boli mnie myśl o jej cenie,o tym skąd na nią wziąć ?
Aaaaaa....
Myślę,że gdybym ją miała,
wtedy osiągnęłabym w końcu szczęście absolutne i spokój ducha.
Tylko,że jest ona poza moim jakimkolwiek zasięgiem...
i stąd ten ból "mózgu"(jakby rzekł mój Ogon)


A to moje wymarzone.
Na pierwszym,wspólnym zdjęciu,
bo jeszcze ich razem nie pokazywałam:




;D



sobota, 4 czerwca 2011

Mam i ja !

- No ! W końcu się doczekałam
tej gazetowej sukienki...






- A w ramach przeprosin
dostałam literkę !
Taką najprawdziwszą srebrną literkę z cyrkonią !!!
I jest tylko moja.




- I teraz już wiem,że ona kocha mnie tak samo,jak Mel ...
Niepotrzebnie się smuciłam.