sobota, 29 czerwca 2013

Willow !

Się chwalę !!!!!
Podejrzewam,że ona będzie dla Was zaskoczeniem.
Kiedyś miałam podobną,ale sprzedałam.
Mówię o Mojrze.
Nie mogłam się do niej przekonać,mimo że była śliczna.
Teraz już wiem dlaczego.
Po prostu ona nie miała tych (!) uszu.
A teraz mam nawet więcej,
niż bym się spodziewała.
Nową mieszkanką naszego zakątka jest
 Littlefee Ante Elf
ma customowy makijaż,którego autorką jest Kamarza.
Ma też coś jeszcze,ale to zobaczycie na zdjęciach.
Zapraszam,poznajcie moją
Willow
















Przyleciał ktoś bardzo zmęczony podróżą ...
























A kiedy ten ktoś wstał,
zamienił się w elfa






















 Te uszka .....










Łapki .....
Buzia ......
Długaśne rzęsy .....













Teraz tylko odpowiedni wig
i będzie idealna !












Czyż nie jest przecudnej urody ?
Ona chyba czekała na mnie.



piątek, 28 czerwca 2013

Już jest !!!!!!!

Była sobie paka ...









a w pace pudło .....













a w tym pudle - drugie pudło ......














a w przecudnej urodu pudełku
znalazłam 
najpiękniejszą lalkę 
po tej stronie kuli ziemskiej ......




c.d.n.
;-D



środa, 26 czerwca 2013

niedziela, 23 czerwca 2013

Five o'clock

Czyli czas na herbatkę !
Five o'clock 
to nazwa mojej nju kolekcji ubrań
w stylu vintage,
czyli postarzonych,
sprawiających wrażenie dość leciwych.
W tym stylu widzę wszystkie swoje żywice,bez wyjątku.
Nawet mała Lou,ku jej ogromnej rozpaczy,
 będzie musiała od czasu do czasu
wskoczyć w tego typu sukienkę.
 Ba ! dzisiaj jej nawet taką stworzyłam
przy okazji szycia takowej w dużym rozmiarze.











Ponieważ pytacie,jak postarzam ubrania,
to pokazuję.
Moczę je w herbacie.
Ot i cała tajemnica...


Tak wyglądała spódnica przed wypiciem herbatki:











A tak po jej spożyciu:












Mam jeszcze takie zdj. z cyklu "przed" i "po"










A teraz sukienka.
 Przed degustacją herbaty:









I po jej wypiciu:























Dodam tylko,że proces tworzenia sukienki nie został jeszcze zakończony.
Tę kokardę muszę doszyć z tyłu,dodać zatrzaski
 i dołożyć z przodu jakąś ozdobę.
Na razie obie sukienki - i duża i mała
suszą się na balkonie.
Bo wiadomo,że po kąpieli w herbacie trzeba rzecz porządnie wyprać (!)
No. I tak to jakby wygląda.
Coś czuję,że Five o'clock wkrótce wyjdzie do ludzi.
Sasasasasa !!!!

Dziękuję.
Przepraszam.
Do widzenia !




wtorek, 18 czerwca 2013

For Sale ! (gone)

PukiFee Bonnie Fairyland
NS
Firmowy makijaż
brązowe,akrylowe oczka
różowy wig
oryginalna osłonka na buzię
oryginalne pudełko























Na główce (pod częścią zakrytą wigiem)
są ślady po kleju,taka już do mnie przyszła
Nie ścierałam,bo nie przeszkadzało mi to 
Ale dla chcącego nic trudnego - można doczyścić
Makijaż i ciałko w stanie idealnym

Sprzedaję,bo jeden pukiś w zupełności mi wystarcza.



edit: Sprzedana !
Dziękuję.


Upolowana !








Się cieszę niezmiernie !
Udało mi się upolować tę konkretną Wilczycę.
Wraz z jej przybyciem wszystkie lalkowe niepokoje i problemy
zostały rozwiązane.





















Moja potworna gromadka się rozrasta.
Teraz poluję na Lagoonę,ale nie dla siebie,tylko dla córki.









Pozdrawiam ciepło !



poniedziałek, 17 czerwca 2013

Reklama

Czapa dla Blajta
Myślałam,że już jej nie wydłubię...


































Jak Blythe,to tylko w czapie.




No i napisać to muszę bo inaczej się uduszę...
Będę miała coś przecudnego i niepowtarzalnego.
 Lalkowego rzecz jasna.
Coś o czym marzyłam.
Ba ! to jest piękniejsze niż w moich marzeniach.
Jestem z tego powodu przeszczęśliwa !



sobota, 15 czerwca 2013

Alexa sobotnia

Przy okazji wypadu rowerowego z Ogonami,
zabrałam ze sobą Alexę.
Ale powiem Wam,że już nie potrafię robić zdjęć  poza domem ...
Za dużo ludzi.
Najgorsze,że wymarzyłam sobie pewną sesję
z Blair w roli głównej,
która wręcz wymaga wyjścia z domu...
Coś mi się wydaje,
że będę musiała poświęcić się i wstać skoro świt.
Ale to jeszcze nie teraz.
Teraz ta odrobina zdjęć,którą udało mi się cyknąć.
 
 
 
 
 
 
 
 
 






(tutaj było chyba gniazdo komarów z całego miasta...)























Jak widać na załączonym obrazku,
wycieczki męczą...
;-D




No i są dobre wieści w sprawie mojej MNF Chloe.
Za jakieś dwa tygodnie powinnam ją już mieć u siebie.
Alleluja !


środa, 12 czerwca 2013

Dzieło zniszczenia

Uszyłam swojej Blair (DiM Laia) sukienkę.
W zamyśle miała przypominać skromną,prostą,
letnią koszulkę nocną,
dość zniszczoną zębem czasu,
jakby Blair wyszła w niej prosto z trumny.
Powiem Wam,że uwielbiam dokonywać dzieła zniszczenia
 na rzeczy porządnie uszytej.
Chociaż to nie jest prostą sprawą,
gdyż trzeba wiedzieć,kiedy przestać.
Szkoda tylko,że nie zrobiłam zdjęcia "przed" i "po".
Następnym razem tak uczynię,żebyście zobaczyły różnicę.
Dodam tylko,że sukienka w pierwotnym stanie
świeciła bielą.
No.To przechodzę do prezentacji.









































I jak ?
Ja jestem bardzo zadowolona z efektu końcowego.
Sukienka będzie idealnie pasowała do nowej Blair.
Sasasasasa !!!




wtorek, 11 czerwca 2013

Dół

Jestem
delikatnie mówiąc
przybita...
Rzecz jasna tylko w lalkowych sprawach.
 Po pierwsze moja Chloe.
Po drugie sprawa pewnego wiga,
która się ciągnie od kwietnia.
Po trzecie mój ostatni (mały) zakup
w którego przypadku odetchnę dopiero,jak już będzie u mnie.
I oby to było to,co myślę,że kupiłam.
 Ech...
chyba tylko spokój mnie uratuje...
 
 
 
 
 
 
 














Pees. Korci mnie przeszczep włosów lalce MH.
Gdzie się zaopatrujecie w te włosy ?


Dziękuję.
Przepraszam.
Do widzenia.



sobota, 8 czerwca 2013

Ocalona

Flo się cieszy,bo wstrzymałam akcję
wysłania jej w świat.
Po prostu lalka,którą chciałam wziąć na jej konto,została sprzedana.
Widocznie nie była mi pisana.
Podejrzewam,że co się odwlecze ....
ale na razie nic się nie zmienia.









Ufffff ....
(tylko czyje to "uff..." ?  Florentynki czy moje ?)

wtorek, 4 czerwca 2013

To potwornie potworne...

Zazdrość,straszna rzecz...
Dopadło mnie nagle i niespodziewanie.
Jak nigdy monsterki mnie nie kręciły,tak teraz....
Mój Ogon młodszy ma swoją kolekcję.
 Oto jej potworny bukiet.













Zapałałam chęcią posiadania własnych.
Tylko moich.
T-y-l-k-o moich.
Moich własnych
Sasasasasa !
I mam.
Z okazji Dnia Dziecka przyleciał do mnie
tenże  oto Nietoperek.













Na razie wskoczył na witrynkę,
ale na zawsze tam nie zostanie rzecz jasna.
Już ja coś wymyślę.












W każdym razie oszalałam na ich punkcie.
To szaleństwo aż mnie boli...
Potworne.
Potwornie...