Jak się nie ma,co się lubi,
to się lubi,co się ma.
Chodzi o płaszczyk od deszczu.
Cynce musiała wystarczyć reklamówka.
W przeciwnym razie przemokłaby do suchej nitki...
Uszyłam trzy pary takich fajnych rajtuz,
jak na zdjęciu powyżej.
I jakieś bluzy.
Ale zdjęć robić mi się nie chce.
Może jutro?
...
Gumowce pożyczone od Lou :) Rajstopki leżą idealnie. Podziwiam Cię bezgranicznie, że szyjesz z rozciągliwej bawełny :)
OdpowiedzUsuńCiiiii....... tylko nic nie mów Lou ;D A co rajtuz,to tylko mocno elastyczna bawełna :)
UsuńTo Ci Lou wyrwie focha jak sie wszystko wyda:]]]]]]
OdpowiedzUsuńDlaczego Cynke poniewierasz na deszczu???Przydalby sie jej przyzwoity plaszczyk na deszcz:]
Ja też czasem korzystam z takiej formy płaszczyka :/ Nie wiem czemu biedna Cynka nie ma jeszcze płaszcza. Ja nie mam - rozumiem. Ale CYNKA?
OdpowiedzUsuńDeszcz pada i pada, a widzę, że Cynki to nie powstrzymuje przed spacerami, więc musisz chyba Cynce uszyć płaszczyk.
OdpowiedzUsuńHe he!
OdpowiedzUsuńReklamówka z empika;D
A na jutrzejsze zdjęcia serdecznie czekam.
Świetnie wygląda w takim płaszczyku!! ;p xD
OdpowiedzUsuńLou będzie zła ;p
Fajny zestawik i buki jakie fajne ładny outfit hhehe :D
OdpowiedzUsuńkalosze <3
OdpowiedzUsuń` Żeby tylko Lou zdjęć nie dorwała ^^ Ale jak zobaczy na nich taką słodką Cynkę to na pewno się nie pogniewa ;)
OdpowiedzUsuńkaloszki w sam raz się na ten deszcz przydały :D
OdpowiedzUsuńkaloszki i rajtuzki są cudne, płaszczyk by się faktycznie przydał... ale pomysł z reklamówką jest dobry ;)
OdpowiedzUsuńOj Lou będzie zła. Oj , Będzie się działo :) Haha.
OdpowiedzUsuńPiękna jest Cynka