niedziela, 22 lipca 2012

Jestem !

Dzisiaj wróciliśmy do domu.
Zdjęć lalkowych praktycznie brak.
Funplastiki przesiedziały w pudełkach.
Cynka to nawet z niego nie wyjrzała.
Cynamon wyjrzał,nawet został zabrany nad morze.
Lou też.
Ale niestety,za dużo ludzi ...
Nawet propozycja mojego męża,że będzie robił za statystę (!) 
nie zmobilizowała mnie do napstrykania im zdjęć.
Trudno.



























Jutro sobie poczytam,co tam u Was się działo.
Teraz lecę się położyć.
10 godzin w samochodzie potrafi umordować ...






***





Pees.



- Dacie wiarę,że zwiało mi fryzurę ???



Lou mówi prawdę.
Mężu łapał jej wiga przez pół plaży.
upsss.......



21 komentarzy:

  1. Mhhm. ładne zdjęcia! Ciesze sie , że już wrociłaś ;) A pogoda ładna była? ;]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. skoro Lou zwiało wiga.. to silny wiatr musiał być. 3 razy byłam nad morzem i czasem był taki śilny wiatr że.. hooho :)

      Usuń
  2. Ojej ile twój mąż musiał się namęczyć z tym wigiem :P Super, że już jesteś. Ja wczoraj wróciłam z nad morza. Faktycznie strasznie wiało.

    OdpowiedzUsuń
  3. No najważniejsze, że wróciliście w komplecie i z pełnym wyposażeniem ;-). Dobrze, że udało się dogonić tego wiga, bo nie wyobrażam sobie innego na Lou ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. ` Haha :D Przygoda z wigiem jest niezła :D Lou wyszła świetnie na zdjęciu :) Urocza jest. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. odpoczywaj,wiem jak jest,bo wczoraj skoro świt pojechaliśmy nad morze i....wieczorem wracaliśmy :( padam na ryjek dziś...

    OdpowiedzUsuń
  6. No niezły wiatr musial być ! :) cynka wyszła przeslicznie :3

    OdpowiedzUsuń
  7. ja tez ze soba biorę moją Coco ^^ A jutro jadę nad morze :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja bym w takim wietrze zamarzła. Chciałabym zobaczyć latającego wiga...

    OdpowiedzUsuń
  9. WOW!
    Ale super!
    A zdjęcie z Lou...
    Czadowe!!!

    OdpowiedzUsuń
  10. Mąż musi być bardzo cierpliwy . :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Oo... Biedna Lou łysa została ;c, ale męża to masz na pewno wyrozumiałego ^^. No i zazdroszczę wakacji, ładne te dziewczynki masz ;*.

    PS. Zapraszam do mnie The plastic world of dolls.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Hi hi hi :D Dlatego właśnie nie zabrałam ze sobą Faye na wakacje :) Za chwilę wybieram się nad morze :)

    OdpowiedzUsuń
  13. No cóż, ja planuję zabrać moją paskudę ze sobą, ale co z tego będzie, zobaczymy ;)

    Ale Lou (mimo, że jej współczuję) z tą "fryzurą na wietrze" wygląda genialnie :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Jak sobie wyobrażę twojego męża goniącego wiga po plaży, to mi się zaraz humor poprawia ;) :D
    Cieszę się, że wypoczęłaś i już do nas wróciłaś ^^

    OdpowiedzUsuń
  15. Ostatnie zdjęcie Lou jest śliczne(Mimo iż współczuję jej):3

    OdpowiedzUsuń
  16. Zdjęć może mało, ale ładne :)
    Wow, aż 10 godzin nad morze? Ja mam 1,5. :3
    1 zdjęcie jest przepiękne!! ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. ech, szkoda ze tak malo zdjec : D ale dobre i to ;) ślicznotki! ^^

    OdpowiedzUsuń
  18. Fajnie, że wróciłaś :D Biedna Lou mało fryza nie zgubiła :D fajnego masz męża :D:D:D

    OdpowiedzUsuń