...dzisiaj wzięłam i zrobiłam.
Sukienkę dla Lou'śki.
Podobał mi się kłębek,taki w supełki.
W brązach,a to Lusiowe kolory...
Powiem szczerze,że nie jest najgorsza.
Zwłaszcza,że to moja pierwsza,prototypowa.
No co na to poradzę,że nie potrafię śmigać na szydełku ?
Tadammmm !
Oto sukienka spod mojego szydła,
nie całkiem taka przebrzydła:
nie całkiem taka przebrzydła:
A za jakiś czas przybędą do jej pokoiku mebelki (sztuki dwie)
Jeden mebelek - całkiem spory.
Drugi "mebelek"- niewielki,niepozorny,ale krzyczał do mnie...
Więc wzięłam.A co !
Ale o tym cicho-sza ...
Sasasasa !
PrzeeeeeeeeeeeeeeeeeePIĘKNA ;**
OdpowiedzUsuń+ Zapraszam do mnie: www.dollinlove.blogspot.com!
NOWY POST!!!
Cudeńko, pierwsze koty za płoty :) Wystarczą dobre chęci i ciuszek gotowy :D
OdpowiedzUsuńAle superaśna sukienusia :* brawo! no ciekawe co to za mebelki ;)
OdpowiedzUsuńLousia - cudniusia!kiecunia jak ta lalunia :)
OdpowiedzUsuńNa pewno Lou nie zmarznie w tej sukience :) Milutka i cieplutka :) Jestem zdecydowanie fanką jej okularów :D
OdpowiedzUsuńhihi ślicznie Ci idzie na szydełku :) mi sie bardzo podoba , ale ma konisia uroczego :) ... no i niecierpliwie czekam na mebelki ;D
OdpowiedzUsuń