sobota, 9 kwietnia 2011

Mały miś ...

...do lasu bał się iść ...
Cracer się nie bał
bo jest zuch !



ale Willow się bała ...
trzeba ją było wziąć na ręce




do gromadki dołączyła też
odważna pszczółka



;)



---------------------------------------------------------------------



Tęczowa Willow jest ...


for sale !



3 komentarze:

  1. jeny jakie cudeńka! *_* podziwiam! (sama nie wiem co bardziej, czy cierpliwość żeby takie misiaki wydziergać czy to jak śliczne Ci wyszły!)

    jak w maju będzie takie cudo do wzięcia to biorę w ciemno!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękować ;D Pewnie będzie do wzięcia,trzeba tylko zaglądać na mojego szydełciakowego bloga (link po prawej)Zapraszam ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ojeeeeej! Cracer rządzi!!! A Willow zmiękczyła moje sterce no i bzz bzz,pszczółka.... Bosz, jakie cudeńka, aż chce się przutulić, wszystkie naraz :D

    OdpowiedzUsuń