Dzięki uprzejmości Agnieszki,
(której raz jeszcze dziękuję)
weszłam w posiadanie takiego oto kolorowego kłębka:
Od razu złapałam za szydło
i........................
powstała wesoła czapa.
Już kiedyś pisałam,że dla mnie Blythe,
to tylko w czapie.
Następnie zapakowałam Polę razem z Zorką5 do torby
i teraz możecie popatrzeć
na mój prywatny
kawałek tęczy
Voila !
Czapkę robiłam dwa razy dłużej,niż poprzednie.
Paluchy bolą mnie do teraz.
Ale czegóż się nie zrobi dla kawałka tęczy ?
Dzisiaj zabieram się za kolejną.
Sasasasasa !!!!!
ale świetna :)
OdpowiedzUsuńJak kolorowa wata cukrowa! ^^
OdpowiedzUsuńPiękna czapa!
OdpowiedzUsuńJaka urocza!
OdpowiedzUsuńcudowna!
OdpowiedzUsuńFajnie wyszła :)
OdpowiedzUsuńTęcza jest super czy na niebie czy w wydaniu czapkowym i taka twarzowa i energetyczna :)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia :) czapka niesamowita :D
OdpowiedzUsuńświetna wełenka!taka radosna i "kulorowa"
OdpowiedzUsuńCzapa wyszła fajnie:):)
OdpowiedzUsuń