poniedziałek, 31 grudnia 2012

Ciasteczkowy potwór

Ciasteczka upieczone.
Ogony gnębiły mnie o nie od kilku dni.
Teraz mogę spokojnie czekać na Nowy Rok.





















A na zakończenie 2012 -
Ja,moja przekochana Alexa oraz Zorka5.








Sasasasasa !



niedziela, 30 grudnia 2012

Marzenia ...?

Jakie są te moje,oczywiście lalkowe,
na przyszły Rok ?
Otóż zero (!) nowych lalek.
Muszę wytrwać w tym postanowieniu,
co by se żadnej nie kupić.
I to jest moje nie-marzenie/postanowienie
 na rok 2013 !
 
 
 
 
 
 
 
 


... i ciągle się zastanawiam nad nową,
motylkową maszyną do szycia.
Kupić - nie kupić ?
Oto jest pytanie.


piątek, 28 grudnia 2012

Alexa na piątek

Dla wszystkich swoich fanów
Alexa,
której udało się złapać 
dwa promyki wczorajszego słońca.

























Świąteczne niespodziewanki !

Chciałabym bardzo podziękować 
Sarze i Paulinie
za niespodzianki,jakie mi zrobiły.
Od Cytrynki 
dostałam piękną,wesołą kartkę świąteczną.









Natomiast Paulina obsypała mnie wisiorami,
dostałam też mini laleczkę (którą przechwyciły moje Ogony)
i kolczyki.













A to Flo-broszka:










i wisior










Bardzo,bardzo dziękuję :*
Te wisiory są niesamowite,zwłaszcza dla kogoś,
kto lubi się obwieszać na co dzień,jak ja.
Teraz lalki mam cały czas przy sobie :)))))
Kiedyś pokażę Wam moje dwa manekinki od wisiorów,
których mam całe mnóstwo.
Sama nawet nie wiem ile,bo przestałam liczyć.
Jestem jak sroka.









Mój Cynamonek trochę naburmuszona,
bo obiecałam jej zmianę,
i biedulka doczekać się nie może...



środa, 26 grudnia 2012

Sprzedam ...


Ale zanim dojdę do sedna sprawy,
chciałam podziękować Wam za życzenia.
Bardzo mi miło,że tyle osób się wpisało.
Zwłaszcza,że ja nie składałam życzeń na blogach.
Zrobiłam tylko wpis u siebie.
A to dlatego,że święta przechorowałam.
Ba ! Byłam nawet w szpitalu na izbie przyjęć
w samo Boże Narodzenie.
Tak mnie zmogło.
No.Ale dzisiaj już  trochę lepiej się czuję.
 I tak sobie leżąc,w przerwach między skokami temperatury
podjęłam pewną decyzję.
Lalkową.
Chcę sprzedać Blythe Peppermint.
Pomyślałam,że Alexa mi wystarczy.
Sasasasa !








Sprzedana
Pozdrawiam ciepło
:)


poniedziałek, 24 grudnia 2012

piątek, 21 grudnia 2012

Wpis od czapy ...

Jak Blythe,to i czapka.
Moim zdaniem,to właśnie w czapkach
 wyglądają najfajniej.
Dziś dla wszystkich swoich wielbicieli
Alexa 
w dwóch czapkach.
Czapki zwyczajne,
ozdobione koralikami,guziczkami.
Nic wielkiego...a jednak.
Mała rzecz,a cieszy.
 
 
 
 
 
 
* biała z guziczkami
 

 
 
 
 
 
 
 
* żółta z koralikami

 
 
 
 
 
 
 
 
 
A już niedługo 
Alexa w świątecznej odsłonie ^^
 
 
 
 
 
 bye !



czwartek, 20 grudnia 2012

Czwartkowy wpis

Korzystając z wolnego dnia 
postanowiłam zapakować Alexę w torbę 
i wyskoczyć na dwór.
Alexa była gotowa już od wczorajszego wieczora.
 Zerkała na mnie z niedowierzaniem,
powątpiewając w to,że dotrzymam słowa.












Dziś rano raźno
wskoczyła do torby,
wyłożonej od środka elegancką,różową podszewką.











Rzecz jasna - buźka zabezpieczona !










A na dworze mróz ...
Jako że ściągnęłam rękawiczki,
paluchy odmarzły mi w dwie minuty.
Było mi tak zimno,że pstrykałam jak popadło.
 Dlatego załadowałam niezbyt zadowoloną z takiego obrotu sprawy
 Alexę 
do torby
i wróciłyśmy do domu !
















Już w domu
Alexa założyła sobie czapkę na głowę,
w ramach protestu.











Niestety...
 Prędko z aparatem na dwór
 to ja już nie wyjdę.








... i nic tu nie wskóra 
to błagalne spojrzenie...




poniedziałek, 17 grudnia 2012

Alexa c.d.

No niestety,chcę a nie mogę !
Po powrocie z pracy jest już szarówka,
która skutecznie utrudnia mi sfotografowanie Alexy ...
Dzisiaj wyskoczyłam na balkon
i na wariackich papierach robiłam jej zdjęcia.
To nie jest jeszcze to,co chciałabym Wam pokazać.
Ale trudno.
Muszę,bo inaczej się uduszę.
Ale najpierw napiszę,co Agata zmieniła w mojej Blythe:
* buzia lalki została zmatowiona
* ma podrzeźbione usta i nosek
 * nowy makijaż i rzęsy
* dwie pary nowych czipów (te zielone)
* ma zrobione "śpiące" oczka
* podniesione powieki
*  korektę spojrzenia

Agata zrobiła mi niespodziewaną niespodziankę!
Dostałam od Niej bardzo przydatną rzecz.
Maskę ochronną na buźkę mojej Alexy.
Teraz będę mogła ją bez obawy ze sobą zabierać.
Zdjęcie w masce innym razem,
a teraz
Alexa w balkonowych,
popołudniowych okolicznościach przyrody.





Tutaj jej piękne powieki,
które mają na sobie przecudny,złotawy pyłek
i którego oczywiście nie widać !
No i długaśne rzęsiska...










A tutaj zielone spojrzenie ...









Miętowe...











niebieskie...








A na do widzenia, kot ze Shreka ...










Wyjść z nią na dwór,
i zrobić wyraźne zdjęcia.
To mój cel na sobotni poranek!

piątek, 14 grudnia 2012

Alexa !!!

Po godzinie 17-tej odebrałam swoją Blythe z poczty.
Jej wygląd przeszedł moje najśmielsze oczekiwania...
Na żywo jest po prostu obłędna !
Niestety,z powodu ciemnicy za oknem,
musicie poczekać na jej zdjęcia
 w dziennym świetle.
Bo ona musi być pokazana w świetle dnia po prostu.
Agata wyczarowała z niej prawdziwe arcydzieło !
Moja Aleksa jest idealna w każdym calu...
Agata zrobiła mi niespodziankę,
ale o niespodziewanej niespodziance
 i o tym,co zmieniła Agata w mojej lalce
przeczytacie następnym razem.
Jak już porobię porządne zdjęcia.
Zostawiam Wam tylko jedną fotkę
robioną z fleszem (nienawidzę)
Myli Państwo !
Oto
moja
przecudnej urody
Alexa
 i jej spojrzenie a'la kot ze Shreka...











I tak stoi przede mną...
I tak się na siebie patrzymy...
I nie wierzę,że ona jest moja...

Och ! i ach !
Agata,jesteś Wielka !!!




czwartek, 13 grudnia 2012

Gość z Hong Kongu !

Mój świąteczno - imieninowy prezent.
A tak się kiedyś zarzekałam.
Ja i Blythe ?
Never !
I proszę...
Blythe numer dwa.
Już jest.
I jest naprawdę przefajna.
Nazwałam ją Pola.
Voila !










Aż słońce się pojawiło na okazję jej wyjścia z pudła,
jakkolwiek by to nie zabrzmiało ;)














Papier wierzchni został,delikatnie mówiąc, rozszarpany ...










Pod folią bąbelkową - pudło
a w nim drugie ...











I ... kogo my tu mamy ?












Blythe Simply Peppremint we własnej osobie !

























Wszystko ma świetne.
Począwszy od pudełka,ubrań,włosów 
a skończywszy na butkach.
Już ją uwielbiam.
Teraz razem czekamy na Alexę.
Sasasasa !!!





A,jeszcze jedno !
W czapie.






środa, 12 grudnia 2012

Czytamy !

My też mamy
i czytamy.
Zazie pozdrawiamy !









A jutro będzie szczęśliwy dzień.
Nastąpi blajtowa kumulacja.
Wróci nasza odnowiona,upiększona Alexa
i pewnie przyleci druga,
bo już wczoraj wylądowała w Stolycy.
Się cieszyć !





wtorek, 11 grudnia 2012

Wtorkowo ...

Jestem tak podekscytowana oczekiwaniem na swoje Blythe,
że nic mi się nie chce robić.
W lalkowaniu,jak dla mnie, najfajniejsze jest właśnie samo oczekiwanie.
Co prawda denerwujące jest niesamowicie,
ale jakby nie było ma swój urok.
Chyba uschnę...
Zostawiam Was z  moimi podopiecznymi,
które dzielnie pomagają mi czekać.














;)



sobota, 8 grudnia 2012

Dopisek

Muszę to napisać,bo zauważyłam, że niektórzy komentujący mają problemy
 z czytaniem ze zrozumieniem.No nic to.
Nigdzie nie napisałam,że chcę/zastanawiam się nad sprzedażą Lou. 
To w ogóle nie wchodzi w grę.Ona i Cynamon są nietykalne.
Raczej chodziło mi o to,że moja kolekcja lalek jest dość różnorodna.I to mnie troszeczkę jakby przytłacza...Czasami.
   Jeżeli komuś czegoś zazdroszczę,to tylko tego,że ma ujednoliconą kolekcję.
Tylko tego.
W każdym razie doszłam do wniosku,że żadnej się nie pozbędę.
Nawet Flo.Wzięłam ją dzisiaj do ręki,a ona tak się patrzyła smutno,
że nie miałabym serca się z nią rozstać.
Emmy też nie tknę,bo planuję w przyszłym roku ją troszeczkę zmienić.
Cynamon - wiadomo. Mój namber łan. Pod koniec miesiąca zobaczycie ją w nowej odsłonie.
Ofelka - maleńkie dzieło sztuki. Mojra dziełem sztuki dopiero się stanie.
Będzie niepowtarzalna i jedyna w swoim rodzaju.
A Blythe ?
W przyszłym tygodniu przyleci odnowiona Alexa
 a druga jest już w drodze do domu.
Otworzę pudełko,nic nie będę wystawiała na ebay.
A co tam !
 Laptopa i tak se sprawię,choćby na raty.
Nie mam na niego parcia,bo komputer mam. To tylko taka zachcianka ^^
Nawet mężu stwierdził,żeby żadnej z lalek nie tykać.
Że nie wspomnę o moich Ogonach,które za każdą lalką stoją murem.
     Poprzecierałam zatem szybki w witrynkach,ustawiłam swoje lalki i cieszę się ich widokiem.




























Każda z nich jest dla mnie ważna.Żadnej nie pożegnam.
Można by rzec - stara a głupia - a jednak.
Co ja poradzę,że wszystkie je kocham ? 
To już widocznie taka moja obsesja,choroba,codzienność.
Ale  pogdybać zawsze sobie można.
Czyż nie ?




Literkowe rajtuzy !

Tylko dwie pary.
Prezentuje z lekka niezadowolona,
bo zmarznięta - Cynamon.














Już w zakładce FS.





A ja mam przeogromną chęć kupić se laptopa...
Z tego powodu nie wiem,
czy otworzę swoją lalkę,którą sprawiłam sobie na święta ?
Być może,z bólem serca,od razu wrzucę ją na ebay.
No chyba że się rozmyślę...
Obawiam się jednak,że druga wersja
jest bardziej niż prawdopodobna.
Wtedy nie pozostanie mi nic innego,
jak rozważenie pozbycia się kogoś ze swojej wesołej gromadki....
Do laptopa trochę mi brakuje,
a to jedyny sposób na szybsze jego zdobycie.
Poważnie zagrożona jest Flo,lub samo jej ciałko.
Tylko czy warto...?
Ogólnie to czuję,że moje lalki mnie przytłaczają.
Potrzebuję świeżego powiewu,
czegoś nowego.
Najchętniej pozbyłabym się wszystkich
i zaczęła lalkomanię od nowa.
Ale z Blythe.
Wiem jednak,że nie potrafiłabym sprzedać wszystkich lalek.
Nie ma takiej opcji.
I to właśnie jest najgorsze...
To moje obsesyjne przywiązanie do przedmiotów.
Ech...
takie tam sobotnie rozważania.
Bye !